Czy mówiono Ci, że potrzebujesz więcej witaminy C? Eksperci od promocji zdrowia są coraz bardziej świadomi ryzyka związanego z niskim poziomem witamin, ale nie wielu zdaje sobie sprawę, że suplementacja wysokimi dawkami witaminy C może mieć działanie toksyczne i niebezpieczne dla zdrowia.
Przeczytaj ten artykuł jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o ryzyku nadmiernej suplementacji .
Czy grozi nam witaminomania?
Co zapewnia nam zdrowie, aktywność, witalność i sprawność ? Co chroni przed starzeniem, zmarszczkami i wypadaniem włosów , jest niezbędna do pielęgnacji urody i zabezpiecza nas przed szkodliwym wpływem trucizn ze środowiska? Co pomaga zwalczyć raka, zapobiec zawałowi serca, reumatyzmowi , chorobie Alzheimera oraz stwardnieniu rozsianemu itd… Na pewno już to słyszeliście lub czytaliście – mowa o witaminach. Dzisiejsze czasy można by nazwać wiekiem witamin . Ale czy to nie jest już raczej wiek WITAMINOMANII ?
Nie ma dnia by któreś z mediów nie donosiły o cudownym działaniu jednej z witamin. I oczywiście każda z informacji jest uwiarygodniona naukowo na podstawie badań niezliczonych pacjentów. Ciekawe, że po ponad 25 latach intensywnego karmienia witaminami ludzie ciągle cierpią na choroby takie jak rak, zawał serca a seniorzy, sportowcy, dzieci i psy nie stali się jakoś od witamin ani zdrowsi, piękniejsi czy mądrzejsi. Więc czy na pewno witaminy, którymi od dawna wzbogaca się na różne sposoby żywność przetworzoną oraz te które kupujemy w postaci suplementów służą naszemu zdrowiu?
Odkąd dzięki wykorzystaniu bakterii jesteśmy w stanie produkować witaminy sztucznymi i tanimi sposobami, w handel nimi włączane są ogromne akcje medialne posługującymi się hasłami odwołującymi się głownie do lęków o nasze zdrowie.
Dane statystyczne wskazują, że Polacy należą do największych lekomanów Europy a obecnie dochodzą jeszcze suplementy. W raporcie Agencji Badań Rynku i Opinii SW Research „Polacy a suplementy diety” zamieszczono badanie, jakie przeprowadzono w dniach 20-21 lutego 2017 r wśród odbiorców suplementów diety. Wykazało ono, że 72% Polaków spożywa suplementy diety. Wartość rynku to ok. 3,5 mld zł, z czego tylko 10% zalecane jest przez lekarzy. Jak wynika z prognoz firmy PMR, w latach 2017-2021 rynek będzie rozwijać się w tempie ok. 7 proc. Te dane nie uwzględniają dodatków witamin do produkcji żywności i kosmetyków.
Dzisiaj przyjrzyjmy się dokładniej tej podobno cudownej witaminie C.
Z czego produkuje się dzisiaj witaminę C
Dzisiaj witaminę C (100% Kwas L(+)askorbinowy –związek syntetyczny, forma aktywna i bioprzyswajalna, E300) na skalę przemysłową otrzymywana poprzez fermentację D-glukozy lub D-sorbitolu na drodze mikrobiologicznej- przy udziale genetycznie zmodyfikowanych mikroorganizmów oraz następujące po fermentacji utlenianie. D-sorbitol lub D-glukozę otrzymuje się ze zmodyfikowanej pszenicy lub kukurydzy.
Zmodyfikowana pszenica i kukurydza zawiera największe ( klika razy wyższe niż inne zboża) ilości niebezpiecznych mykotoksyn o nazwie trichoteceny
Trichoteceny to grupa ponad 200 różnych związków o podobnej budowie chemicznej. Są to związki względnie nierozpuszczalne w wodzie, nielotne, o małej masie cząsteczkowej i stabilne w różnych warunkach środowiska. Występują w zbożach i produktach z nich pochodzących. Trichoteceny są silnymi toksynami o działaniu immunosupresyjnym i cytotoksycznym. Ich lipofilność powoduje łatwe wchłanianie przez skórę ,błony śluzowe układu oddechowego i pokarmowego . [6]
Cena hurtowa 1 kg takiej formy witaminy C to ok. 25 – 30 zł .Czy tak niska cena może świadczyć o tym, że jest ona oczyszczona z tych bardzo opornych mykotoksyn . Chyba raczej nie!
Witamina C: 100% Kwas L(+)askorbinowy to powszechnie stosowany konserwant E300
Ta sama witamina C wykorzystywana jest w suplementach jak i jako konserwant E300. Jego funkcje to : przeciwutleniająca, regulująca kwasowość, klarująca, konserwująca. Zastosowanie E300 w przemyśle spożywczym oraz kosmetycznych jest bardzo powszechne:
Żywność:
soki i nektary owocowe, piwo i napoje słodowe, chleb produkowany wyłącznie z: mąki pszennej, wody, drożdży lub zakwasu oraz soli;
żywność przetworzona na bazie zbóż oraz żywność dla dzieci (tylko w celu regulacji kwasowości), napoje, soki i żywność dla dzieci na bazie owoców i warzyw, nieprzetworzone ryby, mięczaki i skorupiaki (w tym mrożone i głęboko mrożone), mleko w proszku i mleko zagęszczone, dżemy, galaretki, marmolady i produkty podobne, słodzony przecier z kasztanów, mrożone i głęboko mrożone nieprzetworzone owoce i warzywa, owoce i warzywa w puszkach lub słoikach, kompoty owocowe, pakowane wyroby mięsne ze świeżego mięsa mielonego, pasztet sztrasburski (foie gras), tłuszcze i oleje do gotowania lub smażenia lub przygotowywania sosów, mąka, świeży makaron.
Kosmetyki:
odżywki do włosów, farby do włosów, kremy.
Bardzo często marketingowo sprzedaje się ją łącznie z witaminą E jako cudowny przeciwutleniacz i regulator kwasowości. Natomiast jej zastosowanie jako konserwant to raczej w roli nielubianego polepszacza. Witamina C dodawana np. do „marketowego” pieczywa spełnia zupełnie inną rolę niż wzbogacenie posiłku w witaminy, a do „stabilizacji procesu fermentacji” oraz zwiększenia wydajności (czytaj: większy bochenek z mniejszej ilości mąki). Poza pieczywem można (w roli antyoksydantu) spotkać ją w szerokiej gamie produktów, od dżemów po soki owocowe. Oczywiście może dojść do przedawkowania witaminy C, jednak dużo łatwiej o takowe przy spożywaniu większych ilości tabletek z witaminami. Ale jak ta marketingowo nośna informacja ma się do innej ,że przechowywanie , obróbka termiczna niszczy witaminęC.
Gdzie jest prawda?
Patrząc na w/w listę najbardziej popularnych produktów w naszej diecie, do której dodawana jest witamina C jako E300 oraz na jej powszechne występowanie w żywności naturalnej to raczej powinniśmy mieć jej nadmiar niż niedobór.
To dlaczego dzisiejsi „ witaminowi guru zdrowego żywienia” każą nam ją dodatkowo suplementować dziennie łyżkami ?
Szkorbut z powodu witaminy C
Stany Zjednoczone Ameryki Północnej były pionierami „witaminomanii”. Gdy tylko witaminy stały się tam modnymi cudownymi środkami na wszystko, doszło do pewnego dziwnego odkrycia na oddziałach położniczych; wśród niemowląt nagle znowu pojawiły się przypadki szkorbutu, klasycznego objawu niedoboru witaminy C. [1] Wydawało się, że ta choroba już dawno została pokonana. Co się właściwie stało? Matki ufając zapewnieniom o zdrowotnych korzyściach połykały mnóstwo preparatów z witaminą C. Organizm, który dostaje duże dawki witaminy przestawił się na ich wydalanie. Gdy na świat przychodziły dzieci ich przemiana materii robiła to czego się nauczyła się od matki wydalała jak najszybciej witaminę C.[2] Organizm dzieci był przyzwyczajony do ogromnych dawek witaminy C ale ich dieta jej nie zawierała i rozwijał się niemowlęcy szkorbut. Także dorośli mogą się nabawić szkorbutu jeśli wcześniej suplementowali duże dawki witaminy C. [2]
Sprzedawcy witaminy C powołują się na zalecenia dużych dawek witaminy C Linusa Paulinga nazywanego „amerykańskim witaminowym papieżem” aby zwalczyć przeziębienie.[7]
Niestety działanie chroniące witaminy C przed przeziębieniami nigdy nie zostało udowodnione.
Nadmiar witaminy C a poziom żelaza i witaminy B12
Pewnym jest dzisiaj, że witamina C przyjmowana w dużych dawkach rozkłada inną witaminę : witaminę B12. [3]
Ponad to jest dziś pewne, że witamina C i żelazo stanowią niebezpieczną mieszankę. Udokumentowane są przypadki śmierci w wyniku jednokrotnej dawki witaminy C np. trzem młodym sportowcom z hemochromatozą .[3]
Suplementy z witaminą C są podejrzane o przyczynianie się do osteoporozy jak i wzrostu zachorowalności na raka. Nowotwory zdają się zużywać duże ilości witaminy C by chronić się dzięki niej przed lekami oraz promieniowaniem. Zalecanie więc pacjentom z rakiem witaminy C jest niedźwiedzią przysługą .[4,5]
Jak to więc jest możliwe, że ci sami guru witaminowi zalecają wysokie dawki suplementacji: witaminą C , która powoduje osteoporozę, raka i niedobory witaminy B 12, jest zanieczyszczona mykotoksynami oraz witaminą D, która ma przeciwdziałać osteoporozie, rakowi oraz witaminę B12 aby przeciwdziałać chorobom sercowo-naczyniowym?…. Czy to ma jakiś sens?…. Komu to ma służyć?…..
Witamina C a genetyka
Witamina C jest powszechnie występującą w naszej diecie. Jeśli jemy wystarczającą ilość warzyw i owoców niemożliwym jest aby nabawić się dużych niedoborów witaminy C. Przeciętny Polak zjada duże ilości popularnych ziemniaków, które są dobrym źródłem witaminy C a ilość jej w ziemniaku wzrasta kilkukrotnie w trakcie jej przechowywania.
Wyjątkiem mogą okazać się osoby, które mają stwierdzony polimorfizm genu GSTT1. Badania naukowe wykazały, że ilość witaminy C wchłanianej do krwi może różnić się między osobami spożywającymi tą samą jej ilość. Niektórzy z nas nie wykorzystują witaminy C z diety równie dobrze jak inni i w związku z tym narażeni są na wyższe ryzyko jej niedoboru. W badaniach* wykazano, że zdolność do sprawnego przetwarzania witaminy C zależy od genu noszącego nazwę GSTT1.
Gen GSTT1 produkuje białko należące do rodziny S-transferaz glutationowych tetha 1. Enzymy te odgrywają kluczową rolę w metabolizmie witaminy C.
Gen GSTT1 może występować w jednej z dwóch postaci: postać czynna tzw. insercja („Ins”) i postać nieaktywna zwana delecją („Del”). Różne wersje tego genu wchodzą w interakcje wpływając na wykorzystywanie witaminy C przez organizm. Wersja „Del” powoduje obniżoną zdolność do metabolizowania witaminy C a osoby posiadające wersję „Del” mają niższe stężenie witaminy C we krwi przy danym spożyciu niż osoby, które posiadają wersję „Ins”.
Osoby posiadające postać genu del GSTT1 i niskie spożycie owoców i warzyw narażone są na pogorszenie funkcji poznawczych i w konsekwencji na chorobę Alzheimera.
Na koniec chciałabym dodać tylko, że zależności procesów przebiegających w naszym organizmie mogą być mocno zaburzone przez nieprzemyślane podawanie tak popularnych dzisiaj suplementów witaminowo-mineralnych. Naturalne produkty żywnościowe łącznie z ziołowymi przyprawami, właściwie dobrana dieta oraz słońce stosowane od tysięcy lat to jedyne bezpieczne środki bez względu na mody i czas.
Literatura:
3. Herbert V.,”Am. J.Clin.Nutr.” 1994, dod.s. 1213.
4. Michaelsson K.i in., Intern. J.Epidemiol., 1995,24, s. 771.
5. Agus D.B. i in., Cancer Res.,1999, 59, s. 4555.
6. Kolarzyk E., Antyodżywcze i antyzdrowotne aspekty żywienia człowieka, s. 422.
7. Pollmer U., Chorzy z powodu zdrowego jedzenia, s. 52.